TSUE po stronie frankowiczów!

Wczoraj (15 czerwca 2023 roku) Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał dwa istotne wyroki.

Pierwszy z nich powinien przekonać rozważających pozwanie banku. Obalono w nim bowiem koronny argument banków, który powstrzymywał jeszcze niektórych frankowiczów. Stwierdzono, że bank w przypadku uznania umowy za nieważną przez sąd nie może domagać się od kredytobiorcy dodatkowego wynagrodzenia. Innymi słowy frankowicze mogą spać spokojnie, ponieważ banki nie powinny domagać się od nich niczego ponad faktycznie wypłaconą kwotę kredytu. To znaczy, że zwrotowi do banku powinien podlegać tylko sam kapitał i to bez waloryzacji oraz odsetek. W uproszczeniu zyskuje się „darmowy kredyt”, 0 %, bez prowizji.

 

Drugi wyrok dotyczy zawieszenia rat kredytu na czas trwania sprawy sądowej, czyli tzw. zabezpieczenia. Chociaż w prawie 99 % spraw frankowych sądy stwierdzają nieważność umów, to jednak na upragniony, ostateczny wyrok w sprawie trzeba czekać czasami nawet i kilka lat. Z pomocą powinno więc przyjść wspomniane zabezpieczenie, które polega na zawieszeniu rat kredytu na czas trwania takiej długotrwałej sprawy sądowej. Zabezpieczenie jest więc środkiem tymczasowym, zanim sprawa zakończy się definitywnie. Tyle tylko, że dotychczas jego uzyskanie w polskich sądach było ruletką. Tak samo jak sędziowie są obecnie losowani do spraw, tak samo losowe jest uzyskanie zabezpieczenia. Brak zabezpieczenia oznacza, że co miesiąc trzeba spłacać raty, nawet jak po pięciu latach sporu sąd stwierdzi, że umowa była nieważna. I w tej sprawie też wypowiedział się TSUE. Jednak nieco bardziej dyplomatycznie, gdyż nie zajął takiego jednoznacznego stanowiska jak w pierwszym wyroku. Co prawda TSUE dał wytyczne, kiedy uwzględnienie zabezpieczenia powinno być obowiązkiem sądu, ale tylko w zakresie spraw, w których suma wpłat do banku przekracza pożyczoną kwotę. W takich sytuacjach zdaniem TSUE koniecznie powinno nastąpić zawieszenie rat, żeby po wygranej sprawie nie trzeba było pozywać banku jeszcze raz o raty, które zostały wpłacone już po przekroczeniu kwoty kapitału. TSUE w tym drugim wyroku mocno wyeksponował aspekt zapewnienia „skuteczności” przyszłemu ostatecznemu wyrokowi. Trybunał wskazał, że odmowa zabezpieczenia ze strony polskiego sądu jest sprzeczna z prawem unijnym w sytuacji, gdy jest ono konieczne dla zapewnienia wspomnianej „skuteczności” ostatecznego wyroku. Pozostawia to zatem pole do dyskusji, czy na gruncie konkretnej sprawy frankowej brak zabezpieczenia będzie wpływał na skuteczność wyroku, czy nie. Przede wszystkim nad tą skutecznością będą głowić się zapewne polscy sędziowie w ciągu najbliższych kilku miesięcy przy sprawach, gdzie suma wpłat do banku nie przekroczyła jeszcze nominalnej wartości kredytu. Nie mniej jednak, gdyby zastanowić się na wspomnianą „skutecznością” w kontekście tego, ile lat trwają sprawy frankowe w realiach polskiego wymiaru sprawiedliwości, to wniosek powinien być taki, że zabezpieczenie zawsze jednak powinno być udzielone już po złożeniu pozwu. Takiego sformułowania TSUE jednak w swoim wyroku nie użył, pozostając powściągliwym w swoich rozważaniach.

 

Wpływ wspomnianego „drugiego” wyroku TSUE na rozstrzygnięcia polskich sądów w sprawach zabezpieczeń będzie widoczny w ciąg kilku najbliższych miesięcy. W każdym razie warto próbować składać takie wnioski o zabezpieczenie, ponieważ można je składać nawet kilkukrotnie w trakcie sprawy, na każdym jej etapie, a więc niezależnie od instancji. Co więcej, gdy taki wniosek jest składany z pozwem, to jest bezpłatny, a gdy składany jest oddzielnie to podlega opłacie sądowej w kwocie 100 zł.

TSUE

 

 

Bartosz Żuchowski